Powszechny dostęp do zasobów wiedzy

Marcin Dąbrowski

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przygotowało założenia do projektu ustawy o otwartych zasobach, która ma umożliwić udostępnienie (i digitalizację) treści należących do instytucji publicznych, w tym naukowych i oświatowych. To milowy krok w rozwoju społeczeństwa informacyjnego i popularyzacji usług cyfrowych w Polsce. Upowszechnienie dostępu do zasobów informacyjnych (wiedzy), które zostały wytworzone lub sfinansowane przez instytucje publiczne nie musi jednak być równoznaczne z ich bezpłatną dystrybucją. W uzasadnionych przypadkach będzie możliwe pobieranie opłat. Na jednym z ostatnich posiedzeń Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji wskazano trzy potencjalne modele udostępniania zasobów publicznych:

  • udostępnienie w centralnym internetowym repozytorium informacji publicznej,
  • udostępnienie wraz z umożliwieniem eksploatacji, tj. ponownego wykorzystania w określonym zakresie lub z pewnym opóźnieniem (po okresie wyłączności),
  • udostępnienie na zasadach wolnych licencji*.

To wstępne założenia, które z jednej strony dają bardzo pozytywny sygnał, w jakim kierunku zmierzają wysiłki MAC, z drugiej strony natomiast generują szereg pytań – związanych z kosztami przedsięwzięcia, autonomią właścicieli zasobów w określaniu sposobu ich udostępniania, zakresem wykorzystywania wolnych treści oraz wpływem tych działań na rynek i konkurencyjność podmiotów publicznych w sektorach, w których świadczą usługi na równi z podmiotami gospodarczymi.

 

Odrębnym problemem jest umiejscowienie w tym procesie uczelni i ośrodków naukowych, zarówno w obszarze treści edukacyjnych, jak i wyników badań. W obu przypadkach wiele dzieje się na świecie w ostatnich miesiącach.  W zakresie zasobów edukacyjnych przykładem służyć może wspólna inicjatywa MIT i Harvardu dotycząca utworzenia największego na świecie serwisu otwartych kursów online, dostępnych dla wszystkich zainteresowanych. W obszarze nauki na horyzoncie pojawiła się "akademicka wiosna"** – protest renomowanych uczelni w imię nieodpłatnego i powszechnego udostępniania wyników badań, który znalazł też swoje odzwierciedlenie także i u nas - m.in. w "Apelu do instytucji finansujących naukę o wprowadzenie otwartego dostępu do treści naukowych w Polsce" (http://otwartymandat.pl/). Powracając do planowanego ustawowego otwarcia zasobów publicznych – otwarte pozostaje pytanie, jak będą mogły się zachować i jak zachowają się publiczne uczelnie jeśli chodzi o posiadane treści edukacyjne, szczególnie te już zdigitalizowane, dostępne na zamkniętych platformach e-learningowych.

 

 

Data dodania: 22.06.2012