Słowo wstępne

Marcin Dąbrowski

Szanowni Czytelnicy „e-mentora”,

zobacz podgląd
1 września w ręce pierwszoklasistów trafi Nasz elementarz - darmowy podręcznik, którego pierwszą część Ministerstwo Edukacji Narodowej upubliczniło w połowie kwietnia br. (można ją pobrać, korzystając z adresu e-mentor.pl/d322).

Wrzawa medialna wokół rewolucyjnych zmian na rynku wydawnictw dotyczy dwóch ważnych aspektów, tj. jakościowego i biznesowego. W aspekcie pierwszym krytykowana jest przede wszystkim koncepcja jedynego „słusznego” podręcznika, w aspekcie drugim podkreśla się nierówną konkurencję państwa z wydawcami oraz pozbawienie dochodów księgarzy, dla których sezon zakupu pomocy szkolnych (sierpień-wrzesień) jest kluczowy w całorocznym rozrachunku. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż cały rynek podręczników w Polsce wart jest blisko 1 mld złotych.

Wśród tej wrzawy niewiele osób odnotowało fakt, iż nowy podręcznik będzie udostępniony na wolnej licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa. To jego ogromna zaleta i jednocześnie równie istotna, jak nieodpłatna dostępność, cecha wyróżniająca Nasz elementarz spośród podręczników szkolnych. Wspomniana licencja daje ogromne możliwości - nie tylko dzielenia się materiałem (kopiowania, rozpowszechniania), ale i jego przekształcania. Utwór pochodny można udostępnić nawet komercyjnie. Warunkiem podstawowym jest odpowiednie oznaczenie autorstwa oraz wskazanie dokonanych zmian (więcej informacji o zasadach korzystania z utworów na tej licencji można znaleźć pod linkiem: e-mentor.pl/de20).

Warto na chwilę pochylić się nad tym faktem - do rąk pierwszoklasistów trafi wolny podręcznik, który będzie można zawsze udoskonalać i rozbudowywać, dynamicznie reagując na potrzeby uczniów i nauczycieli. Nie będzie on też powiązany z żadnym konkretnym rozwiązaniem technologicznym, co również zwiększa jego dostępność i uniwersalność. To jest trend, który buduje edukację przyszłości!

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

dodaj komentarz dodaj komentarz