Zjawisko „nadmiaru informacji” a współczesna edukacja

Jan A. Fazlagić

Zjawisko „nadmiaru informacji” bądź informacyjnego przeładowania (information overload) jest naturalną konsekwencją rosnącej podaży informacji. Koszty ich dystrybucji systematycznie spadają, jednak możliwości przetwarzania informacji przez ludzki mózg nie uległy znaczącemu powiększeniu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Mimo to współczesne instytucje edukacyjne nadal zorganizowane są tak, jakby osoby korzystające z nich odczuwały niedobór informacji. Realia wymagają od instytucji edukacyjnych czegoś innego - przekazywania różnorodnych umiejętności związanych z szeroko rozumianym przetwarzaniem informacji. Jedną z takich umiejętności jest zdolność do utrzymania orientacji w otoczeniu w warunkach nadmiaru informacji.

Istota przeładowania informacyjnego

Pojedyncze wydanie niedzielnego „New York Timesa” zawiera więcej faktów, niż ktokolwiek potrafiłby sobie wyobrazić jeszcze kilkaset lat temu. W roku 1472 najlepsza biblioteka uniwersytecka na świecie w Queens College w Cambridge była w posiadaniu 199 książek. Dzisiaj co roku drukuje się na świecie 300 tys. nowych książek. Światowe zasoby internetowe zawierają ponad dwa miliardy stron WWW - do tego należy dodać prawie 12 tys. elektronicznych baz danych (w porównaniu z zaledwie 301 w roku 1975)1, a także szeroką ofertę filmów i innych produktów medialnych.

Rosnąca podaż informacji niesie ze sobą dalekosiężne konsekwencje dla człowieka. Po raz pierwszy pojęcia „przeładowanie informacyjne (information overload) użył w roku 1970 futurolog Alvin Toffler. Przewidział, że szybko rosnąca ilość informacji wkrótce stanie się problemem dla ludzkości2. Przeładowanie informacyjne to psychiczny stan charakteryzujący jednostkę, która przeżywa stres - negatywne odczucia3 spowodowane faktem, że rozwiązywanie problemów zawodowych lub osobistych jest istotnie utrudnione z powodu nadmiaru dostępnych informacji. Jednostka nie posiada narzędzi, umiejętności ani zdolności, aby przekształcić „wrzenie informacji”, którymi dysponuje, w wiedzę rozumianą jako zdolność do działania. Przeładowanie informacyjne może być zarówno zjawiskiem incydentalnym, jak i permanentnym. W przypadku zjawiska incydentalnego jednostka zauważa u siebie skokowy spadek zdolności do podejmowania decyzji i działania. W przypadku, gdy zjawisko staje się permanentne, pojawia się związany z tym stres.

Historycy nauki spierają się, kto był ostatnią osobą na świecie, która posiadła pełną wiedzę o nim. Niektórzy twierdzą, że był to Arystoteles4, czasami wymienia się oświeceniowego niemiecko-polskiego naukowca Gottfrieda Leibniza. Tak czy inaczej posługiwanie się pojęciem „ostatniego człowieka, który wiedział wszystko” (the last man to know everything) jest jedynie skrótem pojęciowym służącym uzmysłowieniu sobie, że ogarnięcie obecnego stanu rozwoju nauki przekracza możliwości najdoskonalszych umysłów. Przy obecnym tempie wzrostu zasobów informacji na świecie, które podwajają się co kilka lat, pojawia się także problem definicji profesjonalizmu w danej dziedzinie. Jaki próg zasobów informacji odróżnia eksperta od wybitnego eksperta albo laika od posiadacza wiedzy podstawowej? Dzisiaj magister fizyki - absolwent dobrego uniwersytetu - posiada większy zasób informacji na temat pewnych obszarów fizyki niż laureaci nagrody Nobla sprzed 100 lat. Naukowcy bronią się przed posądzeniem o niekompetencje za pomocą tworzenia ciągle nowych i coraz węższych dyscyplin badawczych. Jest to skuteczna taktyka, ponieważ rozwiązywanie złożonych, multidyscyplinarych problemów jest nadal możliwe dzięki organizacji pracy zespołowej, np. w formie think-tanków.

Przyczyny przeładowania informacyjnego

Istnieje wiele przyczyn przeładowania informacyjnego, wśród których warto wymienić te najważniejsze.

Rośnie produkcja informacji fałszywych, zwłaszcza takich, które są wytwarzane z premedytacją w celu przysporzenia korzyści ich autorom. Mogą to być nieprawdziwe rekomendacje dla kursów spółek, czarny PR polityczny lub w branży rozrywkowej. Produkcją informacji fałszywych zajmowały się od niepamiętnych czasów wywiady wojskowe i szpiedzy. Także w handlu wykorzystywano fałszywe informacje w celu utrzymania asymetrii informacyjnej między kupującym a sprzedającym.

Informacje niskiej jakości przynoszą większe zyski producentom. Stanowi to zachętę do produkowania „informacji-klonów”. Jednym z wyjaśnień zjawiska przeładowania informacyjnego jest to, że informacje niskiej jakości (paradoksalnie) stają się bardziej pożądane i dają większe zyski ich dostawcom niż informacje wysokiej jakości. W związku z tym informacje wysokiej jakości są przetwarzane tak, aby zwiększyć ich wartość rynkową, a obniżyć ich wartość poznawczą i edukacyjną. Na przykład złożone problemy społeczno-ekonomiczne omawiane w elitarnych czasopismach są czasami podejmowane przez tabloidy. Dewaluacja informacji obserwowana jest także w informacyjnych kanałach telewizyjnych: najnowsze wiadomości (breaking news) są przedstawiane na pasku pojawiającym się na dole ekranu, a dziennikarz omawia złożony problem maksymalnie w trzech zdaniach lub równoważnikach zdań. W obszarze edukacji obserwujemy natomiast stopniową dewaluację znaczenia tradycyjnego wykładu akademickiego, który trwa 90 minut. Portal Ted.com wyznacza nowe standardy prezentowania wiedzy naukowej w postaci 15-20 minutowych wystąpień wybitnych naukowców. Na krótką metę jest to atrakcyjna forma przekazywania i popularyzacji wiedzy, lecz jednocześnie odcina ona nowe pokolenia potencjalnych naukowców od szansy na dogłębne poznanie procesu badawczego.

Miklos Sarvary zbudował model opisujący strukturę konkurencji na rynku informacyjnym. Na konkurencję wpływają tu dwa wymiary percepcyjne, a mianowicie perspektywa sprzedawcy wiedzy i jakość dostarczanych informacji. Struktura konkurencji informacyjnej została przedstawiona na tabeli 1. Perspektywa oznacza tutaj subiektywną ocenę przez kupującego jakości metodologii obranej przez dostawcę. Na cenę informacji - czyli na zysk, jaki ona generuje - wpływa istotnie korelacja perspektyw między sprzedawcami. Rynki informacji zachowują się irracjonalnie. Racjonalnie rzecz ujmując, dwa raporty powstałe na bazie tych samych źródeł informacyjnych powinny być wyceniane przez sprzedawców na podobnym poziomie. Tak jednak się nie dzieje. Na przykład rekomendacje dotyczące spółki giełdowej opracowane na podstawie jej raportu finansowego powinny kosztować na rynku informacyjnym mniej więcej tyle samo przy domniemaniu, że przy zachowaniu odpowiedniej staranności ze strony autorów zawartość merytoryczna obu raportów będzie podobna. W rzeczywistości jednak ich ceny mogą znacznie się różnić. Korzystają z tej irracjonalności wielcy dostawcy informacji, np. międzynarodowe firmy doradcze, które są w stanie znaleźć klientów na raporty wyceniane kilkanaście razy drożej niż analogiczne raporty tworzone przez małych dostawców, pozbawionych międzynarodowej renomy. Decyzje o zakupie informacji i wiedzy można podzielić na cztery kategorie przedstawione w tabeli 2.

Tabela 1. Konkurencja na rynku informacyjnym
Różne perspektywy
(sprzedawcy prezentują różne typy myślenia)
Taka sama perspektywa
(sprzedawcy prezentują podobne typy myślenia)
Niska jakość
(wysoki poziom niepewności; niski poziom pewności; mała dokładność informacji)
Najwyższe zyski:
  • nabywcy kupią od obydwu sprzedawców
  • konkurencji sprzedają dobra komplementarne
  • niskie koszty konkurowania
Średnie zyski
1 - 2 zakupione raporty
Wysoka jakość
(wysoki poziom pewności, wysoki poziom niezawodności, duża dokładność informacji)
Średnie zyski
1 - 2 zakupione raporty
Najniższe zyski:
  • nabywcy kupują od jednego sprzedawcy
  • konkurenci sprzedają substytuty
  • ostra konkurencja cenowa
Źródło: P. Parker, Ile kosztuje informacja?, [w:] Ph. Kotler, S. Meehan (red.), Tajniki marketingu: przewodnik po marketingu dla studentów MBA, K.E. Liber, Warszawa 2001, s. 361

Tabela 2. Rodzaje decyzji o zakupie informacji i wiedzy z punktu widzenia klienta
  Decyzje oparte na przemyślanym wyborze sprzedawcy wiedzy Decyzje podjęte w oparciu o mało staranny proces poszukiwania sprzedawcy wiedzy
Rodzaj podejmowanych decyzji Skomplikowane decyzje, np. wybór doradcy ds. wejścia na nowy, duży rynek Niezbyt złożone decyzje, np. zlecenie przeprowadzenia badań okresowych dla pracowników
Znaczenie nawyku: dlaczego klient wraca do sprzedawcy? Klient jest zadowolony z poprzednich usług Rutyna, przyzwyczajenie
Źródło: opracowanie własne

Mamy do czynienia nie tylko z ekspansją treści informacyjnych, ale także kanałów. Dostawcy internetu zaczynają już oferować karty SIM swoim klientom, a telewizje kablowe proponują im dostęp do internetu mobilnego i stacjonarnego. Powoduje to tworzenie nad-podaży. Nabywca informacji nie jest w stanie w pełni wykorzystać kanałów dostępu, jakimi dysponuje - np. już teraz wiele gospodarstw domowych w Polsce rozmowę telefoniczną może przeprowadzić za pomocą sieci GSM, mobilnego internetu (Skype), telefonu stacjonarnego. Ta nad-podaż sprawia, że korzystamy z pewnych informacji nie dlatego, że ich potrzebujemy, lecz dlatego, że mamy dostęp do nich (np. internet w telefonie komórkowym). Wiodący producenci informacji dążą do uzyskania monopolu na dostarczanie informacji. Przypomina to strategię Coca-Coli, która postrzega hinduską tradycję picia herbaty jako przeszkodę (którą należy pokonać) na drodze do zmonopolizowania rynku napojów w Indiach5.

Przyczyną przeładowania informacyjnego są również niskie koszty krańcowe produkcji informacji. Nakłady pierwszych książek liczono w setkach sztuk, a dzisiaj taką liczbę kopii może stworzyć nastolatek w ciągu jednego dnia.

Do tego dochodzi także zacofanie w rozwoju narzędzi i aplikacji pozwalających na filtrowanie informacji.

Pojawiło się ponadto dodatkowe zapotrzebowanie na informacje weryfikujące. Skoro jakość informacji spada - osoby poszukujące informacji dobrej jakości muszą podjąć dodatkowy wysiłek w celu zweryfikowania tego, co zdobyły (syndrom Wikipedii - aby sprawdzić jakość wpisu w Wikipedii, trzeba udać się do tradycyjnej biblioteki). Rolę filtra informacyjnego pełnić mogą nie tylko narzędzia informatyczne, takie jak RRS reader, ale także sieci społeczne. Profesjonaliści tworzą wspólnoty praktyków (communities of practice) nie tylko po to, aby zdobywać informacje, ale także po to, aby weryfikować ich jakość. Na Uniwersytecie w Leicester uruchamiany jest na przykład program nauczania kompetencji informacyjnych (information literacy) pod nazwą Beyond Google6. Jego motto brzmi: Filtrem, którego potrzebujesz, jest sieć, która powie ci, czego nie wiesz.

Kolejna przyczyna to multiplikowanie się przeładowania informacyjnego. Osoby, które czują się przeciążone informacyjnie, przestają odgrywać rolę filtrującą dla swoich współpracowników. Po prostu przekazują otrzymane informacje do następnych osób, czasami uwiarygodniając je swoją osobą. Jeśli kierownik biura otrzyma 80-stronicowy raport od prezesa, to raczej prześle go dalej do swoich podwładnych, niż przeczyta i opracuje 3-stronicowe streszczenie głównych tez, ważnych dla szeregowych pracowników.

Nadmiar informacji powoduje również rosnący deficyt uwagi, ma zatem negatywny wpływ na produktywność pracowników. Psychologia pracy opisała zjawisko nazwane „info-stresem”. Jest to specyficzny stan wywołany u człowieka przez permanentną niemożność przetworzenia wszystkich docierających do niego informacji. W badaniu przeprowadzonym wśród pracowników biurowych przez Institute for The Future7 stwierdzono, że pracownicy biurowi otrzymywali dziennie około 200 wiadomości i 71 proc. było z tego powodu „zestresowanych”, a 60 proc. „przytłoczonych”. W psychologii stan ten nazwano Attention Deficit Disorder - ADD. Jego symptomami są:
  • zwiększona skłonność do pomijania kluczowych informacji przy podejmowaniu decyzji,
  • coraz mniejsza ilość czasu przeznaczanego na refleksję,
  • trudności w przyciągnięciu uwagi innych,
  • zmniejszona zdolność do ogólnej koncentracji.

Nadmiar informacji a zarządzanie strategiczne

Zjawisko information overload ma daleko idące konsekwencje dla zarządzania organizacjami. Jeszcze do niedawna istniało przekonanie, że warunkiem sine qua non dobrego zarządzania jest dostarczenie decydentom „pełnych” informacji. Jednak doświadczenia kryzysów finansowych w latach 1998 oraz 2008 dowodzą, że nie da się przewidywać przyszłości. Z doświadczeń programu The Security Studies Program (SSP), realizowanego przez MIT wspólnie z armią amerykańską wynika, że ilość zebranych informacji nie musi koniecznie sprzyjać poprawie sytuacji militarnej na polu bitwy. Jeden z klasyków teorii wojskowości - Sun Tzu - głosił pogląd, że kto zna siebie i zna wroga, ten zawsze zwycięży. Kto nie zna przeciwnika, ale zna siebie, czasem odniesie porażkę, a czasem zwycięstwo. Ten, kto nie zna ani siebie, ani nie zna przeciwnika, ten nieuchronnie jest skazany na klęskę8. Sun Tzu jednak nie był w stanie wyobrazić sobie, do jakiego stopnia rozwinie się technologia i na ile różnych sposobów będzie można pozyskiwać informacje o samym wrogu, również o jego posunięciach na polu bitwy. Już Carl von Clausewitz twierdził, że nie można ograniczać strategii do przyjętego wzoru. Szczegółowe plany często prowadzą do klęski, ponieważ nie uwzględniają nieprzewidzianych okoliczności9.

Oczywiste jest, że wejście w posiadanie samej informacji jeszcze niewiele zmienia. Dopiero interpretacja i łączenie faktów mogą zaowocować w postaci stworzenia planu taktycznego lub strategii. Wyciągane wnioski mogą być miejscami ze sobą sprzeczne, zwłaszcza jeśli ilość posiadanych informacji jest ogromna. Powstały sonary, satelity, samoloty szpiegowskie i cała gama urządzeń ICT, których jedynym przeznaczeniem jest pozyskanie dokładnych informacji o działaniach strony przeciwnej. Z całą pewnością dzisiejsza technologia pozwala na odsłonięcie części trzymanych w ścisłej tajemnicy informacji o posunięciach strategicznych przeciwnika. Do niedawna przyjmowano za pewnik, że zwiększenie ilości przetwarzanych informacji prowadzi do wzrostu efektywności i optymalizacji zużycia zasobów (np. oszczędności w ilości zużywanej amunicji). W czasie gier wojennych okazywało się jednak - ku zaskoczeniu wszystkich - że zużywano aż do pięciu razy więcej amunicji, niż miało to miejsce zwykle podczas podobnych działań. Nagłe zwiększenie ilości i jakości informacji oznaczało pojawienie się w polu decyzyjnym nowych celów.

Okazało się, że założenie, iż większa ilość informacji oznacza lepszą informację, nie zapewnia jednak efektywniejszego czy lepszego podejmowania decyzji. Sekretarz ds. obrony USA - Donald Rumsfeld - sformułował tę prawidłowość w następujący sposób: The absence of evidence may not be evidence of absence (Istnienie dowodów nie zawsze jest dowodem na istnienie)10.

Wspomniane fałszywe informacje są coraz większym problemem - np. niedawno rekomendacja ceny docelowej spółki Lotos, która miała wynosić 0,0 PLN, spowodowała gwałtowny spadek jej ceny, choć nie było ku temu obiektywnych powodów. Dane księgowe wskazywały, że spółce nie grozi bankructwo ani gwałtowny kryzys finansowy. Przez krótki okres można było niezwykle korzystnie kupić akcje Lotosu, zanim ich cena nie powróciła do poziomu uzasadnionego stanem finansów. Podobnie Steve Jobs długo twierdził, że jego firma nie wejdzie na rynek wideo, usypiając czujność konkurentów na kilka lat, by potem zaprezentować i-Poda z funkcją wideo.

Obecnie na rynku powstała nowa kategoria produktu informacyjnego: „informacja o informacji” (produkt metainformacyjny). Przykładem takiego produktu są np. opinie ratingowe. Agencja ratingowa Moody's Investors Services w latach 2003-2007 zarobiła 2806 mln USD na wydawaniu „opinii”. Rynki finansowe są uzależnione od pracy agencji ratingowych. Jeszcze na miesiąc przed bankructwem bank Lehman Brothers mógł się cieszyć oceną niewskazującą na problemy z regulowaniem zobowiązań. AIG we wrześniu 2008 r. znajdowała się w gronie najbezpieczniejszych pod względem wypłacalności firm na świecie, z ratingiem na najwyższym poziomie AAA. Gdy agencje nagle zaczęły obniżać ocenę amerykańskiego ubezpieczyciela, jeszcze bardziej pogrążyły go w kłopotach. Komisja Europejska obarczyła agencje ratingowe częściową odpowiedzialnością za trwający kryzys na światowych rynkach finansowych. Tym właśnie uzasadniła konieczność kroków legislacyjnych. W USA istnieje przeszło 40 regulacji opartych na ratingach kredytowych, które zgodnie z innymi przepisami może wydawać obecnie tylko 10 uznanych podmiotów. Status agencji ratingowych na europejskim rynku reguluje dyrektywa o wymogach kapitałowych.

Zgodnie z nią oceny zdolności kredytowej mogą być wykorzystywane przy wyznaczaniu wagi ryzyka towarzyszącego inwestycjom banków. Paradoks metainformacji polega na tym, że podporządkowane są im działania w świecie rzeczywistym. Malcolm Gladwell podaje przykład gry wojennej, podczas której przetestowano skuteczność dwóch strategii. Jedna z nich opierała się na wykorzystaniu wielkiej liczby informacji pochodzących z satelitów, samolotów szpiegowskich, urządzeń audio i wideo zainstalowanych na wozach bojowych na linii frontu. Druga strona stosowała strategię chaotycznych nieprzemyślanych działań. Dzięki ćwiczeniom Millenium Challenge okazało się, że analityczne podejście, oparte na przemyślanych decyzjach, nie sprawdza się. Gladwell pisze: Byliśmy kiedyś w samym środku ćwiczeń. Dowódca dywizji mówi: „Zaraz, zaraz. Sprawdźmy pozycję wroga”. Operowaliśmy tam od ośmiu czy dziewięciu godzin, a tamci już byli za nami. Zaplanowana sytuacja się zmieniła11.

Przeładowanie informacyjne jako wyzwanie dla programów nauczania

W maju 2010 roku Barack Obama w przemówieniu do absolwentów Hampton College powiedział: Wchodzicie w dorosły świat, w którym media bombardują nas informacjami 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu […] iPody, iPady, konsole do gier tworzą informacje, które utrudniają koncentrację i są raczej formą rozrywki niż narzędziami wspomagającymi pracę człowieka. Wszystko to jest wyzwaniem nie tylko dla was, ale dla całego naszego kraju i dla naszej demokracji12.

Przeładowanie informacyjne to nie tylko kwestia „ilości” informacji w stosunku do możliwości ich przetworzenia przez ludzki umysł. Być może źródłem skuteczności w nauce (i profesjonalizmu w obróbce informacji) będzie w przyszłości posiadanie odpowiednich filtrów. Takimi filtrami na poziomie umysłu pojedynczego człowieka są modele umysłowe (wymieniane przez Petera Senge'a w słynnej książce pt. Piąta Dyscyplina jako „modele myślowe”), a na poziomie wiedzy grupowej sieci społeczne. W związku z tym zaplecze intelektualne dla pedagogiki musi zostać poszerzone o dorobek neuronauki. Z perspektywy klasycznej pedagogiki uczeń (learner) jest osobowością, którą należy kształtować oraz „pustym naczyniem, które należy wypełnić wiedzą”. Dzięki postępom w neuronauce możemy postrzegać proces uczenia się jako biochemiczne reakcje zachodzące w mózgu ucznia. Takie podejście do uczenia się otwiera nowe obszary do tworzenia teorii nauczania. Umiejętność radzenia sobie z nadmiarem informacji jawi się jako jedna z podstawowych kompetencji cennych w gospodarce opartej na wiedzy. Przeładowanie informacyjne to nie tylko utrudnienie w przyswajaniu informacji, to także koszty związane z utraconymi korzyściami, jakie niosłoby przyswojenie treści „odrzuconych” w procesie filtrowania informacji. Uczniowie powinni więc być uświadamiani nie tylko, jakie korzyści przynosi posiadanie wiedzy (tę wartość system edukacji przekazuje od wielu pokoleń) - nowoczesny system edukacji powinien także zadbać o świadomość niewykorzystanych możliwości związanych z faktem, iż część wartościowej wiedzy zostaje pominięta z powodu przeładowania informacyjnego.

W świetle przedstawionego obrazu sytuacji można wysnuć wniosek, że przeładowanie informacyjne będzie stanem permanentnym. Edukacja nie może pozostać obojętna wobec tego zjawiska, zatem w programach edukacyjno-szkoleniowych (zarówno dla dzieci, jak i dorosłych) powinno zostać uwzględnione przekazywanie następujących umiejętności:

  • rozróżniania informacji rozrywkowej (infotainment) od informacji wartościowych, a następnie świadomego ograniczania korzystania z infotainment (rodzaj „informacyjnej diety”),
  • tworzenia wartościowych informacji (samoewaluacja wysyłanych treści),
  • kontrolowanego odcinania się od kanałów informacyjnych,
  • filtrowania informacji z wykorzystaniem narzędzi IT, np. korzystania z RSS reader, Yahoo Pipes,
  • nadawania informacjom etykiet, które ułatwią innym użytkownikom ich katalogowanie,
  • organizowania informacji, nadawania im rangi,
  • zarządzania relacjami ze szczególnym akcentem na selekcjonowanie relacji (m.in. uświadomienie zagrożeń związanych z posiadaniem 300 przyjaciół na Facebooku),
  • szybkiego czytania ze zrozumieniem,
  • nadawania priorytetów informacjom (ważne a pilne).
Wymienione umiejętności i kompetencje można kształtować za pomocą różnych metod dydaktycznych, zarówno w formie zabaw, jak i gier edukacyjnych (także e-learningowych). Mogą to być gry, w których uczestnik jest nagradzany za umiejętność rozpoznania wartościowych informacji i zignorowania bezwartościowych (dla licealistów). Mogą to być bajki, w których król-lew ratuje królestwo przed powodzią, ponieważ posłuchał mądrego hipopotama, a nie fałszywego węża (dla przedszkolaków). Może to być także symulacja rozwoju start-upu, w której sukces jest skorelowany ze zdolnością odfiltrowania informacji (dla studentów MBA). Wspólnym mianownikiem dla wszelkich form edukacji informacyjnej (tzn. takiej, która uczy radzenia sobie z nadmiarem informacji) powinny być scenariusze, w których uczeń musi rozwiązać problem:
  • dysponując nieograniczonym dostępem do informacji,
  • będąc narażonym na korzystanie z informacji o różnej jakości, w tym informacji fałszywych,
  • dysponując ograniczonym czasem na rozwiązanie problemu,
  • korzystając z różnych filtrów informacyjnych - zarówno we własnym umyśle, jak i w otoczeniu (narzędzia informatyczne, sieci społeczne).
  • czy podjąć decyzję szybko, w oparciu o mniejszy zasób informacji, czy też poświęcić więcej czasu na ich zbieranie, lecz podając decyzję z opóźnieniem,
  • czy poszukiwać rozwiązań problemów w oparciu o duży zasób niesprawdzonych informacji, czy też poszukiwać informacji dwuetapowo: najpierw dotrzeć do wiarygodnych dostawców („bramek informacyjnych”), a następnie korzystać z informacji przez nich firmowanych.

Podsumowanie

W miarę zwiększania się zasobów informacyjnych na świecie moc obliczeniowa komputerów także rośnie, jednak problem polega na tym, że „możliwości obliczeniowe” ludzkiego mózgu pozostają niezmienione od tysięcy lat. Przeładowanie informacyjne prawdopodobnie stanie się stałym elementem współczesnego świata, który należy zaakceptować jako nowy fragment rzeczywistości. Kiedy zmagasz się z powodzią, nie przeklinasz wody. Po prostu zastanawiasz się co zrobić, aby nie zalała twojego domu13. Warto zatem włączyć problematykę radzenia sobie w warunkach nadmiaru informacji do programów nauczania na różnych poziomach edukacyjnych. Malcolm Gladwell powiedział, że przetrwaliśmy tak długo jako gatunek tylko dzięki temu, że wykształciliśmy w sobie mechanizm szybkiego formułowania opinii opartych na bardzo skąpych informacjach14. Obecnie jako gatunek musimy nauczyć się przetrwać w świecie, w którym występuje nadmiar informacji.

Należy rozważyć, czy w epoce wszechobecnego internetu i powszechnie dostępnych urządzeń mobilnych nie warto byłoby wymyślić przestrzeni edukacyjnych pozbawionych dostępu do sieci. Fascynacja nowymi technologiami jest skutecznie wspierana przez komercyjnych dostawców produktów edukacyjnych. Ale czy przypadkiem już za kilka lat szkoła nie będzie jedynym (potencjalnie) miejscem, gdzie uczniowie będą mogli rozwijać swój mózg bez technologii informatycznych? Nauka czytania za pomocą kartki papieru i liczenia za pomocą drewnianych klocków to typowe przykłady edukacji, w której nie ma zagrożenia przeładowaniem informacyjnym. Szeroko rozumiane zjawisko edutainment jest niestety także źródłem przeładowania informacyjnego. Tworzenie środowisk dla innowacji bogatych w informacje wcale nie sprzyja zwiększeniu efektywności procesu innowacyjnego. Poznańscy naukowcy rozszyfrowali niemiecką Enigmę za pomocą prymitywnych drewnianych bębnów. Polscy piloci w czasie II wojny światowej zawdzięczali swoje umiejętności m.in. temu, że uczyli się przed wojną kunsztu latania na przestarzałych samolotach. Amerykańskie oddziały specjalne regularnie przygrywają zawody służb specjalnych z polskim GROM-em, m.in. dlatego, że proces szkolenia żołnierzy z USA odbywa się w środowisku zinformatyzowanym, a Polacy rozpoczynają naukę w bardzo prostych warunkach.

Tak więc doszliśmy obecnie do etapu w rozwoju systemów nauczania, w którym technologia informatyczna staje się powoli zagrożeniem dla jakości efektów procesu edukacji. Zarządzanie procesem nauczania w konsekwencji coraz bardziej polega na opracowywaniu strategii tego, czego nie nauczać i jakich informacji nie przekazywać uczniowi. Rola nauczyciela ewoluuje od roli „dostawcy informacji” poprzez „menedżera procesu uczenia się” (aktualny mainstream) do „strażnika” bądź „obrońcy” ucznia przed przeładowaniem informacyjnym.

Bibliografia

  • N. Brennam, B. Connel, Intellectual Capital: Current issues and policy implications, „Journal of Intellectual Capital” 2001.
  • T.H. Davenport, J.C. Beck, The Attention Economy: Understanding the New Currency of Business, Harvard Business School Press, Boston 2001.
  • Ch. Derber, Zaistnieć w społeczeństwie, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2002.
  • A. Fazlagić, Pomiar kapitału społecznego, „Problemy Jakości” 2004.
  • J. Fazlagić, Know-how w działaniu! Jak zdobyć przewagę konkurencyjną dzięki zarządzaniu wiedzą, OnePress, Gliwice 2010.
  • J. Fazlagić, Zarządzanie wiedzą w polskiej oświacie - diagnoza i perspektywy zmian, Wydawnictwo UE w Poznaniu, Poznań 2009.
  • M.H. Goldhaber, Attention: The System of Post Industrialism?, „Z papers” t. 1, nr 2.
  • R. Jensen, The Dream Society: The Coming Shift from Information to Imagination, McGraw-Hill Education, 1999.
  • P. Parker, Ile kosztuje informacja?, [w:] Ph. Kotler, S. Meehan (red.), Tajniki marketingu: przewodnik po marketingu dla studentów MBA, K.E. Liber, Warszawa 2001.
  • B.J. Pine, J.H. Gilmore, B.J. Pine II, The Experience Economy, Harvard Business School Press, Boston 1999.
  • E. Sternberg, The Economy of Icons: How Business Manufactures Meaning, Praeger Publishers, 1999.
  • G. Uraziński, Władcy liczb, „Forbes” 2009, nr 6.
  • M.J. Wolf, Entertainment Economy: How Mega-Media Forces are Transforming Our Lives, Times Books, Nowy Jork 1999.

Netografia

Informacje o autorze

zobacz podgląd
JAN A. FAZLAGIĆ

Autor jest profesorem w Katedrze Badań Rynku i Usług Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Członek Stowarzyszenia Praktyków Zarządzania Wiedzą. Od 1994 roku zajmuje się problematyką wyceny kapitału intelektualnego. Autor pierwszego w Polsce doktoratu o zarządzaniu wiedzą w firmach usługowych (2001) oraz ponad 200 publikacji, w tym 8 książek. Współautor dwóch raportów poświęconych budowie gospodarki opartej na wiedzy dla Departamentu Strategii Ministerstwa Gospodarki (2001, 2003).

W latach 2002-2003 jako stypendysta Marie Curie Fellowship pracował w Centre For Social Innovation (www.zsi.at) w Wiedniu, prowadząc badania nad wykorzystaniem metod pomiaru kapitału intelektualnego w benchmarkingu (Utilising Intellectual Capital in Benchmarking Applications). W latach 2006-2007 stypendysta Fulbrighta.
Więcej informacji: www.fazlagic.pl

Przypisy

1 Zob. T.H. Davenport, J.C. Beck, The Attention Economy: Understanding the New Currency of Business, Harvard Business School Press, Boston 2001.

2 Understanding Information Overload, www.infogineering.n.... [07.09.2010].

3 Stres rozumiany jako stan psychiczny może mieć także pozytywne konsekwencje (nazywany jest wówczas eustresem). Na razie nikt nie badał zjawiska „informacyjnego eustresu”. Prawdopodobnie objawia się on w postaci „olśnienia” znanego psychologom twórczości. Przeładowanie informacją należy odróżnić od przeładowania sensorycznego (sensory overload). To drugie ma miejsce, gdy ludzki umysł jest bombardowany obrazami, przeładowany dźwiękiem.

4 A. Neil, A. Ridley, The Philosophy of Art: Readings Ancient and Modern, McGraw-Hill 1995.

5 B.R. Barber, Konsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli, Muza, Warszawa 2009.

6 Zob. scienceoftheinvisib.... [07.09.2010].

7 The Institute for the Future (IFTF) jest niezależną organizacją badawczą. Ma swoją siedzibę w Dolinie Krzemowej w Kalifornii. Został założony w 1968 roku przez grupę byłych pracowników słynnej RAND Corporation; www.iftf.org/about.

8 Zob. Sun Tzu, Sun Pin, Sztuka Wojny, Helion, Gliwice 2004.

9 J.A. Krames, 24 lekcje najwybitniejszego CEO na świecie, Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 2005, s. 40.

10 M. Schrage, Perfect Information and Perverse Incentives: Costs and Consequences of Transformation and Transparency, web.mit.edu/ssp/Pub.... [20.12.2009].

11 M. Gladwell, Błysk!, Zysk i S-ka, Warszawa 2007, s. 108-109.

12 A. Pasternack, Obama Disses Gadgets, Information Overload; Internet Doesn't Get It, www.motherboard.tv/.... [21.09.2010].

13 P. Chin, Dealing with Information Overload, www.intranetjournal.... [07.10.2010].

14 M. Gladwell, dz.cyt., s.23-24.