Fundusze strukturalne od kuchni

- relacja z konferencji

Joanna Tabor

SKN Unii Europejskiej, działające w SGH pod opieką prof. E. Kaweckiej-Wyrzykowskiej, zorganizowało w dn. 11 marca br. drugą edycję warsztatów Fundusze strukturalne od kuchni. Liczba zgłoszeń uczestników, podobnie jak przy pierwszej edycji, przekroczyła możliwości organizacyjne, co jest kolejnym dowodem na niegasnące zainteresowanie tą tematyką. Co ciekawe, na początku szkolenia prawie połowa osób deklarowała bardzo małą wiedzę na temat funduszy, podobna część oceniła swoją wiedzę jako średnią, a żadna z osób uczestniczących nie uznała, że wie o dotacjach unijnych dużo. Być może podobne pytanie zadane na koniec zajęć mogłoby pomóc w ocenie wysiłków organizatorów i prelegentów.

Organizatorzy podzielili konferencję na cztery części, rozpoczynając od zagadnień ogólnych dotyczących funduszy strukturalnych (M. Jasińska z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej) oraz charakterystyki programów wdrażanych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (A. Jankowska), a kończąc na wystąpieniach mających na celu zapoznanie uczestników z praktycznymi aspektami wypełniania wniosków (M. Feter z Fundacji Inkubator Projektów Regionalnych i Międzynarodowych, R. Golba z firmy Empirio).

Filozofia polityki strukturalnej i charakterystyka poszczególnych działań czy priorytetów nie cieszyły się wśród słuchaczy tak dużym zainteresowaniem, jak praktyczne aspekty działalności instytucji wdrażających fundusze w Polsce, w tym szczególnie prace PARP, której "wytykano" opieszałość w analizowaniu wniosków i publikowaniu informacji (uczestnicy podawali konkretne przykłady swoich wniosków, np. jeden został złożony do oceny w grudniu 2004 r., lecz aplikujący do tej pory nie otrzymali na jego temat żadnych informacji). W odpowiedzi przedstawicielka PARP, A. Jankowska poinformowała, że podczas pierwszego naboru do działań 2.1, 2.3 SPO WKP, do instytucji spłynęło ok. 7 000 aplikacji o fundusze (wybrano z nich ok. 900, które rekomendowano Komitetowi Sterującemu). Obecnie PARP pracuje nad analizą wniosków z drugiego naboru - jest ich ok. 8 000. Z pewnością obawy o to, czy Polacy będą w stanie wymyślić odpowiednią ilość projektów, które sprostałyby ilości funduszy, okazały się bezpodstawne. Ogromna ilość aplikacji wskazuje raczej na brak przygotowania odpowiedniej liczby osób pracujących nad ich weryfikacją w instytucjach oceniających. W pierwszej turze naboru ok. 20% wniosków odpadło z powodu błędów formalnych. Po opublikowaniu na stronach internetowych PARP listy najczęściej popełnianych błędów, liczba ta zmniejszyła się w drugiej turze.

Interesujący wykład dotyczący poszczególnych etapów działań, których wynikiem jest aplikowanie o fundusze unijne przedstawił M. Feter. Zwrócił on uwagę na często pomijany fakt, iż decyzja o składaniu wniosku powinna wynikać z identyfikacji problemów firmy i chęci ich likwidacji, a nie z nagłego zainteresowania tym, że być może na środkach unijnych "da się zarobić". Scharakteryzował on popularną metodologię drzewa problemów, przekształcanego następnie na drzewo celów instytucji, która jest niezwykle pomocna w tworzeniu projektu, o którego dofinansowanie chcemy się starać. Podkreślił, że już na początku pisania wniosku, warto zapoznać się z kryteriami merytorycznymi jego oceny. Tylko wtedy mamy szansę od razu stwierdzić, czy jesteśmy w stanie uzyskać wymaganą liczbę punktów. Jeśli nie - lepiej zaoszczędzić sobie wielu godzin pracy nad wnioskiem. Podsumowując swój wykład, M. Feter polecał zaplanowanie projektu tak, aby przynosił on korzyści w przyszłości i kolejny raz przypomniał, że na projektach się nie zarabia. Mają one przynosić rezultaty, a nie zyski.

Ostatnia część konferencji, warsztaty z wypełniania wniosków, w rzeczywistości również okazała się wykładem omawiającym poszczególne części formularza aplikacyjnego. R. Golba namawiał uczestników do każdorazowego zastanowienia się przed aplikowaniem o fundusze, czy projektu nie da się zrealizować w jakiś inny sposób. Ostrzegł, że nie powinno się wszystkiego postawić na jedną kartę i warto zapewnić sobie jakieś inne źródła finansowania. Biorąc pod uwagę wspomnianą wyżej ilość wniosków, które nie przeszły procedury aplikacyjnej w PARP-ie, nie sposób odmówić tej uwadze słuszności. Prelegent radził również śledzić niemal codziennie strony internetowe instytucji ogłaszających konkursy, ze względu na fakt ciągłego zmieniania się dokumentów wymaganych podczas aplikacji.

Podczas dyskusji nad konkretnymi projektami wyłonił się ciekawy aspekt dotyczący, jakże popularnej, idei informatyzacji firm. Otóż wiele firm, chcąc poprawić swoją infrastrukturę komputerową, dopisuje do wniosku zakup komputerów wraz z oprogramowaniem, uważając, że wymiana sprzętu na lepszy będzie kolejnym "zyskiem" przy okazji starania się o dofinansowanie projektu z funduszy unijnych. Niestety, z reguły ów komputer nie ma racjonalnego uzasadnienia we wniosku. Prowadzący zgodnie podkreślali, że takie działania powodują natychmiastowe wykluczenie projektu z procedury aplikacyjnej, ze względu na brak jego spójności.

Wydaje się, że spotkanie ostudziło nieco zapał osób nieznających do tej pory procedur starania się o fundusze strukturalne, lecz jednocześnie pozwoliło innym na pogłębienie swojej wiedzy na temat teoretycznych, a przede wszystkim praktycznych aspektów funkcjonowania tego systemu dofinansowania w naszym kraju. Obserwując zachowania i pytania uczestników, nie sposób nie odnieść wrażenia, że tego typu spotkania są ogromnie potrzebne. Być może jednak jesteśmy już na etapie, na którym warto dzielić uczestników na grupy i tym o większej wiedzy proponować bardziej zaawansowane formy prawdziwych warsztatów, na których mogliby poćwiczyć konstruowanie drzewa problemów i celów czy harmonogramu i budżetu do konkretnego projektu.

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

dodaj komentarz dodaj komentarz