AAA

POLSKA - Kulejąc w kierunku społeczeństwa informacyjnego

Marcin Piątkowski

Wprowadzenie

Wysokie nasycenie ICT w gospodarstwach domowych, sektorze rządowym i biznesowym jest warunkiem sine qua non dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Pomimo znaczącego postępu w ostatnich latach, rozpowszechnienie ICT jest wciąż niższe w Polsce niż średnia dla CEE i Unii Europejskiej1. Jest to spowodowane relatywnie niską średnią dochodów, dużym udziałem populacji wiejskiej, gdzie zwrot z inwestycji w infrastrukturę jest znacznie niższy niż na terenach miejskich, wysokim kosztem dostępu do sieci telekomunikacyjnej, niedorozwojem infrastrukturalnym datowanym jeszcze na lata socjalizmu, a także powolnym absorbowaniem zdobyczy ICT przez ludzi powyżej 50 roku życia2.

Z powodu silnej presji konkurencyjnej, obniżki cen sprzętu i dostępu do internetu, a także obowiązkowych wymagań ZUS, aby dokumentację przygotowywać wyłącznie w formie elektronicznej, korzystanie z internetu w sektorze biznesowym jest obecnie powszechne. Jednak według badań ankietowych większość małych i średnich przedsiębiorstw (MSP), a także część dużych firm, używa ICT wyłącznie do wykonywania podstawowych działań związanych z księgowością, sprzedażą i inwentaryzacją. Dlatego też wpływ ICT na ich produktywność prawdopodobnie nie jest duży. Dzieje się tak również dlatego, iż w większości przypadków wdrożenie aplikacji ICT nie jest skorelowane z ulepszeniami w praktyce zarządzania ani też z reorganizacją sposobu prowadzenia biznesu, co wydaje się nieodzowne dla zapewnienie najbardziej produktywnego użycia ICT3.

Pomimo szybkiego rozwoju inwestycji w ICT, handel elektroniczny w Polsce jest wciąż w początkowym stadium rozwoju. Eurostat4 odnotował, że w 2005 r. jedynie dziewięć na sto przedsiębiorstw dokonało zakupów online. Korzystanie z możliwości handlu elektronicznego w sektorze biznesowym było, jak dotąd, ograniczone przez późną adaptację odpowiedniego prawa, powolny proces wdrażania regulacji, niewystarczające zainteresowanie ze strony społeczności biznesowej oraz niedostateczne możliwości prowadzenia transakcji elektronicznych w sektorze publicznym. Rozpowszechnienie ICT w sektorze publicznym jest dużo mniejsze niż średnia CEE oraz UE. Według ostatniego badania Cap Gemini Ernst and Young, Polska plasuje się na szarym końcu krajów Unii5. Powolny proces informatyzacji usług publicznych jest spowodowany późnym opracowaniem całościowego planu wdrażania ICT w administracji publicznej, słabą koordynacją, niskim poziomem kompetencji w administracji, brakiem bodźców do wprowadzania nowych, elektronicznych usług, słabym przywództwem politycznym i niskim poziomem finansowania koordynacji i wdrożeń e-usług. Niskie dofinansowanie jest szczególnie dotkliwe, bo roczne wydatki na IT per capita w sektorze administracji publicznej są jedne z najniższych w Europie6. W celu poprawy tych słabych wyników powstała Strategia informatyzacji Polski, zakładająca zamieszczenie 26 kluczowych usług publicznych na platformie elektronicznej do końca 2005 r. Do tej pory jednak się to nie udało.

Analizując inne społeczne i ekonomiczne wskaźniki, zauważa się duże zróżnicowanie regionalne w nasyceniu ICT. Wschodnie i wiejskie tereny Polski, tzw. "Polska B", pozostają daleko w tyle za innymi częściami kraju. Projekt rządowy "Wrota Polski" miał na celu zmianę tej sytuacji przez przyspieszenie rozwoju ICT we wschodnich częściach kraju. Fundusze strukturalne UE skierowane bezpośrednio do najbiedniejszych terenów wiejskich będą z pewnością przyczyniać się do stymulowania konwergencji regionalnej.

Jednym z głównych determinantów szybkości rozprzestrzeniania się ICT jest poziom innowacji. Niestety, innowacyjność polskiej gospodarki jest niska - w 2005 r. Polska została sklasyfikowana na 21 miejscu "EU Innovation Ratings" - liście najbardziej innowacyjnych krajów Unii. Komisja Europejska wskazała na kiepskie warunki do prowadzenia projektów badawczych i rozwojowych, brak współpracy środowisk akademickich z biznesem oraz niewystarczające finansowanie. Podkreślano również, że jeśli bieżąca stopa wzrostu innowacji utrzyma się, Polska nie osiągnie średniej UE w ciągu następnych pięćdziesięciu lat.

Inne statystyki są równie zasmucające. W 2002 r. Polska złożyła do Europejskiego Biura Patentów (European Patent Office) jedynie dwa wnioski patentowe na milion osób - dla porównania średnia UE-15 to 126,9 patentów na milion osób. W 2003 r. udział przemysłów wysokich technologii w ogólnym eksporcie przemysłowym Polski wyniósł jedynie 6,6%, podczas gdy na Węgrzech było to 31%, w Czechach 14,7%, a średnia UE-15 wyniosła 7,2%7.

Całkowite wydatki na badania i rozwój, które w 2005 r. osiągnęły około 0,65% PKB są jedne z najniższych w Europie (1,9% w UE-25 i 2% w UE-15), a ich struktura jest daleka od optymalnej: dwie trzecie całości stanowią wydatki publiczne przeznaczane na finansowanie badań podstawowych, trudnych do wdrożenia komercyjnego. Brak również odpowiednich bodźców do współpracy pomiędzy nauką a sektorem biznesowym. Dodatkowo, efektywność publicznych wydatków jest zmniejszona wskutek przestarzałej struktury publicznego sektora badań i rozwoju, który nie został dostosowany do wymagań gospodarki rynkowej8.

Większa część prywatnego sektora biznesowego nie wydaje się postrzegać innowacji jako kluczowego czynnika długookresowego wzrostu. Najprawdopodobniej wynika to ze słabych bodźców innowacyjnych (do niedawna wzrost produkcji był napędzany dużym popytem na produkty i usługi, które w okresie socjalizmu były trudno dostępne), z niewystarczających kompetencji zarządczych, małego wsparcia publicznego dla działalności innowacyjnej i braku historii innowacji (w czasach gospodarki centralnie planowanej bodźce do wprowadzania innowacji praktycznie nie istniały).

Nowe regulacje prawne dotyczące finansowania nauki i B+R, przyjęte na początku 2005 r., mogą przyczynić się do zwiększenia wydatków na innowację i wzmocnienia współpracy między sektorem publicznym a prywatnym. Pomimo tego Polska nie sprosta celom lizbońskim, wyznaczającym poziom wydatków na badania i rozwój na poziomie 3% PKB do 2010 r. Nie sprosta, gdyż wymagałoby to zwiększenia nakładów prawie pięciokrotnie9. Bardziej realistyczne byłoby założenie wydatków w 2010 r. na poziomie 1,5% PKB, połowy wskaźnika wyznaczonego przez Strategię. Wyższe nakłady na badania, wyższa skuteczność wydatków publicznych, rosnąca presja konkurencyjności i dodatkowe finansowanie z Unii powinny przyczynić się do wzrostu innowacji. To z kolei wpłynęłoby pozytywnie na rozprzestrzenianie ICT.

Uwarunkowania instytucjonalne i strategie społeczeństwa informacyjnego

Pomimo ogólnie pozytywnych perspektyw ekonomicznych, sam szybki wzrost PKB nie gwarantuje przyspieszenia rozwoju społeczeństwa informacyjnego (SI), gdyż może on być zahamowany przez nieodpowiednie lub szkodliwe strategie. Od roku 2001, po dekadzie stagnacji, nastąpił pokaźny wzrost ilości i jakości polityki dotyczącej SI. W latach 2001-2006 Polska przyjęła najważniejsze regulacje prawne Unii Europejskiej10 i opracowała szereg strategicznych dokumentów dotyczących rozwoju SI. W kwietniu 2003 r. utworzone zostało nowe Ministerstwo Nauki i Informatyzacji (MNiI), którego zadaniem miało być koordynowanie i stymulowanie narodowej strategii SI. Akcesja do Unii przyczyniła się, poprzez wzajemną presję krajów członkowskich oraz inicjatywy ogólnoeuropejskie, do stymulowania świadomości publicznej korzyściami płynącymi z ICT, a także przyspieszyła wdrożenie działań w zakresie SI przez konieczność dostosowania administracji publicznej do uzgodnionych agend rozwoju i procedur (kontrole, audyt, transparentność, monitoring itd.) w projektach IT. Dzięki ustanowieniu sieci paneuropejskich, akcesja wzmocniła również pozycję zorientowanych na ICT organizacji pozarządowych. Ponieważ inicjatywy podejmowane przez Unię wydają się mniej kontrowersyjne politycznie niż polityki wewnętrzne, rola Unii w promowaniu SI w Polsce może być więc dużo większa niż jej formalna władza.

Postęp w publicznych działaniach dotyczących ICT nie przyczynił się jednak, niestety, do znaczącego zwiększenia użytkowania ICT, w szczególności w sektorze publicznym. Świadczy o tym choćby bardzo mała dostępność elektronicznych usług publicznych i dalszy brak powiązań między publicznymi systemami informatycznymi. Wdrożenie narodowej strategii społeczeństwa informacyjnego było również ograniczone przez niskie fundusze - w 2003 r. cały budżet na realizację polityki SI wynosił 29,6 milionów zł. W tym samym roku MNiI zatrudniało 180 osób, z których tylko dwadzieścia było bezpośrednio zaangażowanych w tematykę SI. Dla porównania w Ministerstwie Finansów zatrudnionych było 2000 osób.

Oprócz niewielkiego finansowania, postęp w rozwoju i wdrażaniu polityk społeczeństwa informacyjnego jest również powstrzymywany przez nieefektywną administrację publiczną. Bezwładność biurokratyczna powodowana przez niskie kwalifikacje, brak motywacji do wdrażania innowacyjnych projektów i nieodpowiedni system zachęt zmniejszają szybkość i jakość inicjatyw SI. Pomimo stopniowego zastępowania starych pracowników nowymi i lepiej wykształconymi, nieskuteczna administracja pozostanie wąskim gardłem rozwoju SI.

Do powolnego rozwoju społeczeństwa informacyjnego przyczynia się także niskie poparcie polityczne, którego przyczyny tkwią w małej świadomości korzyści wynikających z rozwoju SI wśród decydentów. Dodatkowo, rozwojowi SI szkodzi silny sprzeciw wielu grup społecznych (górników, emerytów, rencistów i innych) wobec reform fiskalnych, które pozwoliłyby zwiększyć finansowanie rozwoju SI. Przede wszystkim jednak temu rozwojowi szkodzi brak przekonania i długofalowej wizji wśród decydentów, że jest on podstawą długoterminowego rozwoju społecznego i gospodarczego, przyspieszenia przemian cywilizacyjnych i dogonienia wysoko rozwiniętych krajów (jak to np. było w Finlandii czy obecnie jest w Estonii). Przykładem braku tej wizji jest decyzja nowego rządu, aby rozwiązać Ministerstwo Nauki i Informatyzacji i skoncentrować wszystkie sprawy informatyzacji w rękach zastępcy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Na ocenę skutków tej decyzji jest jeszcze za wcześnie. Odzwierciedla jednak ona niski priorytet nadany rozwojowi SI.

Pomimo tych wszystkich problemów i zawirowań instytucjonalnych, polityki SI nabierają rozpędu i będą - wcześniej czy później - w pełni wdrożone. Jest jednak prawdopodobne, że ze względu na niskie wsparcie polityczne i niewystarczające fundusze, wiele ważkich inicjatyw SI zostanie opóźnionych. Decydujące w tej sytuacji mogłoby okazać się wsparcie i monitoring ze strony UE.

W ostatnich latach nastąpił znaczny postęp w procesie liberalizacji sektora telekomunikacyjnego - formalnie został on w pełni zliberalizowany z końcem 2003 r., a większość regulacji jest obecnie zgodnych z prawem europejskim. Pomimo jednak liberalizacji usług telekomunikacyjnych de jure, rynek jest wciąż de facto zmonopolizowany przez TP SA, co wynika głównie ze słabej egzekucji prawa przez regulatora telekomunikacyjnego - Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP)11 . Z powodu oporu TP SA i widocznego braku woli politycznej, dotychczasowe wysiłki URTiP, zmierzające w kierunku zwiększenia konkurencji na rynku telekomunikacyjnym w znacznej mierze spełzły na niczym. Niezdolność URTiP do wyegzekwowania prawa wynika z kolei z niedostatku efektywnych środków finansowych i kadr, braku doświadczenia i specjalistycznego know-how. Dużo efektywniejsze okazały się działania strażnika konkurencji, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Niemniej jednak jego wpływ na ogólny poziom konkurencji w telekomunikacji jest ograniczony.

Niekompletna liberalizacja rynku telekomunikacyjnego doprowadziła do sytuacji, w której Polska do niedawna notowała jedne z najwyższych cen usług telefonicznych wśród krajów OECD. Niewątpliwie spowolniło to postęp w rozpowszechnianiu ICT. Na szczęście wstąpienie do Unii Europejskiej i postęp technologiczny, najpełniej uosabiany przez alternatywnych operatorów typu Skype, przyspieszyły spadek cen, co przyczyni się do zwiększenia tempa rozwoju społeczeństwa informacyjnego.

Charakterystyka społeczno-ekonomiczna istotna z punktu widzenia SI

Edukacja

Społeczeństwo informacyjne nie może rozkwitnąć bez odpowiedniego poziomu kapitału ludzkiego. Jego jakość jest w Polsce na relatywnie wysokim poziomie w stosunku do PKB per capita. Dzięki gwałtownej erupcji prywatnego szkolnictwa wyższego średni poziom edukacji polskiego społeczeństwa znacznie się poprawił w ciągu ostatniej dekady. W latach 1990-2005 liczba studentów zwiększyła się ponad czterokrotnie, w rezultacie czego wskaźnik skolaryzacji na poziomie studiów wyższych przekroczył 45% i jest porównywalny z krajami UE. Tak silny przyrost liczby studentów był spowodowany wzrostem wartości wykształcenia na rynku pracy, lepszym dostępem do edukacji i rosnącą świadomością wartości edukacji.

Poprawieniu jakości kapitału ludzkiego nie towarzyszył jednak podobny wzrost w funkcjonalności wiedzy (functional literacy), która jest kluczem do produktywnej absorpcji ICT.

Według najnowszych badań OECD12, funkcjonalność wiedzy (czytanie, matematyka i nauki ścisłe) była w Polsce nieco niższa niż średnia OECD. Nie jest to zły rezultat, biorąc pod uwagę dużo niższe wydatki na edukację w Polsce niż średnia OECD. Jednak ranking PISA pokazuje, że mamy dużo do nadrobienia, szczególnie w zakresie matematyki - najważniejszej dla rozwoju zaawansowanych umiejętności ICT. Pomimo trwających zmian w programach kształcenia, zmierzających do zwiększenia zakresu funkcjonalności wiedzy i zmniejszenia liczby encyklopedycznych faktów, niewystarczające szkolenia nauczycieli, słabe bodźce finansowe i opór wykładowców wobec zmian ograniczają tempo poprawy. Reforma edukacyjna przeprowadzona w 1999 r. przyczyniła się do wydłużenia czasu kształcenia i zwiększyła elastyczność wyborów edukacyjnych. To jednak nie wystarczy. Należy podjąć dalsze działania stymulujące umiejętność niezależnego rozwiązywania problemów, wykształcające kreatywność i innowacyjność, a także poprawiające zdolność do pracy w grupach. Szczególną opieką należy objąć szkoły zawodowe, których uczniowie osiągnęli najniższe wyniki w testach badających funkcjonalność wiedzy.

Reforma systemu edukacyjnego nie zniwelowała również różnic pomiędzy umiejętnościami, które posiadają absolwenci, a potrzebami rynku pracy. Różnice te są jednym z czynników dramatycznego wzrostu bezrobocia wśród młodych ludzi - osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym stanowią nieproporcjonalnie dużą część bezrobotnych. Niedopasowanie do rynku spowodowane jest również słabą kooperacją między sektorem edukacyjnym i biznesowym w zakresie tworzenia programów kształcenia kompatybilnych z potrzebami rynku pracy.

Istnieją duże różnice regionalne w dostępie do edukacji, co jest ściśle związane z podziałem miejsko-wiejskim: na terenach wiejskich dostęp do edukacji o wysokiej jakości jest dużo trudniejszy. Co ciekawe, w przeciwieństwie do zachodnio-wschodniego podziału prezentowanego w większości wskaźników społecznych i ekonomicznych, dostęp do szkół zawodowych, które osiągają najgorsze wyniki w badaniach jakości edukacji, jest najwyższy w zachodniej części kraju13. Dlatego też, w tym jednym aspekcie, zachodnie regiony mogą być mniej przygotowane do rozwoju społeczeństwa informacyjnego niż wschodnia część Polski. Rezultaty testów do gimnazjum w 2004 roku również pokazują, że północno-zachodnie regiony odstają od innych części kraju. Ten "podział intelektualny" będzie powstrzymywał rozwój SI.

Regiony z najniższymi osiągnięciami edukacyjnymi odnotowują również niższą niż średnia wysokość PKB per capita i niższe wskaźniki rozprzestrzenienia ICT, co powoduje ryzyko powstania błędnego koła biedy: mniej edukacji, niższe PKB, wyższe bezrobocie, mniejszy dostęp do społeczeństwa informacyjnego. Rozwój SI na terenach wiejskich pozostaje więc znaczącym wyzwaniem dla Polski w nadchodzących latach.

Akcesja do UE na pewno wpłynie na dalszą poprawę wykształcenia polskiego społeczeństwa. Stanie się to dzięki nieporównywalnie lepszemu dostępowi do edukacji w całej Unii, większej konkurencji wśród uczelni i łatwiejszego dostępu do finansowania. Może to mieć wyłącznie pozytywne skutki dla rozwoju SI.

Zmiany demograficzne i społeczne

Zmiany demograficzne obserwowane w Polsce: niski wskaźnik urodzeń, zwiększona długość życia i szybkie starzenie się społeczeństwa są typowe dla większości krajów Europy. Jednak w porównaniu do krajów UE populacja Polski jest relatywnie młoda. Im młodsze społeczeństwo, tym szybsza absorpcja ICT, a więc populacja o takiej strukturze może być uważana za silny punkt naszego kraju w odniesieniu do rozwoju SI. Ten atut będzie jednak wkrótce stopniowo zanikał, gdyż starzenie się społeczeństwa wyzwala dodatkowe obciążenia dla finansów publicznych, a przez to ogranicza środki możliwe do spożytkowania na SI. Co więcej, rosnąca siła polityczna emerytów i rencistów może powodować przesunięcia środków z inwestycji rozwojowych na zasiłki dla osób starszych.

Od 1989 r. stopniowo zmienia się proporcja zatrudnienia w przemyśle i w usługach, co łączy się również z częstszym występowaniem form zatrudnienia związanych z ICT, w tym elastycznych godzin pracy, pracy czasowej, pracy na odległość itd. Wpływ ICT na zatrudnienie jest jednak wciąż mały, co jest spowodowane relatywnie słabą infrastrukturą telekomunikacyjną, wysokimi kosztami usług telekomunikacyjnych, nieelastycznym kodeksem pracy odstraszającym od krótkoterminowych kontraktów i brakiem mentalności pozwalającej na akceptację pracy elastycznej.

Mobilność wewnętrzna siły roboczej w Polsce jest niska. Jej poziom odzwierciedla brak informacji o możliwościach zatrudnienia w innych częściach kraju, niedopasowanie kwalifikacji, nieelastyczny rynek nieruchomości na wynajem (związany m.in. ze zbytnią ochroną praw lokatora w stosunku do właściciela nieruchomości) i - przede wszystkim - kulturowa niechęć do przenoszenia się z dala od rodziny i znajomych. Niską mobilność najlepiej widać na wskaźnikach pokazujących różnice w regionalnych stopach bezrobocia: mniej niż 10% w Warszawie, przy ponad 30% w niektórych częściach północno-wschodniej części kraju (często jedynie 100-200km dalej).

Podczas transformacji nastąpiła stopniowa zmiana we wzorcach konsumpcyjnych - odejście od podstawowych w kierunku bardziej zaawansowanych potrzeb. Najbardziej znaczące zmiany obserwuje się w średniej i wyższej klasie społecznej, które zaadaptowały zachodnie wzorce, w tym również wyższe wydatki na ICT. Te same wydatki w gospodarstwach o małych dochodach wzrosły jednak tylko marginalnie. Zwiększony dochód i niższe bezrobocie będą kluczowe dla rozpowszechnienia ICT w całym społeczeństwie.

Zmieniają się także wzorce kulturowe. Rygorystyczne wymagania w pracy, mniejsza ilość czasu i zagrożenie bezrobociem sprawiły, że ludzie spędzają mniej czasu na wypoczynku, prowadzą zdrowsze życie, uprawiają więcej sportu i przyswajają zachodnie modele stylu życia. Największe jednak zmiany dotyczą "nowego pokolenia": ludzi z ponadprzeciętnymi dochodami, zwykle młodych, żyjących w miastach. Długo oczekiwana integracja z Unią jeszcze bardziej otworzy społeczeństwo polskie na świat zewnętrzny i zwiększy homogenizację stylów życia. Ponieważ konsumpcja produktów i usług ICT jest w Unii większa niż w Polsce, konwergencja wzorców wydatków i stylów życia pozytywnie wpłynie na rozwój społeczeństwa informacyjnego.

Podsumowanie

Droga Polski w kierunku społeczeństwa informacyjnego jest jak dotąd niestabilna. Z jednej strony, dobre wyniki makroekonomiczne, pozytywne zmiany w strukturze gospodarki, doskonalony system regulacyjny, postęp w zakresie reform edukacyjnych i zmiany we wzorcach kulturowych i konsumpcyjnych wspierają rozwój SI. Z drugiej strony jednak rozwój ten hamują relatywnie niski poziom upowszechnienia ICT, nieskuteczne wdrażanie polityk SI, brak politycznej wizji, nieefektywna administracja publiczna i duże zróżnicowanie między terenami miejskimi a wiejskimi w poziomie cywilizacyjnego rozwoju. Dodatkowym i ważnym hamulcem rozwoju SI jest również niski poziom popytu na ICT wśród starszej części społeczeństwa. Perspektywy są również mieszane: według najbardziej prawdopodobnego scenariusza rozwój SI w Polsce będzie kuleć przez wiele kolejnych lat. Jeśli tak się stanie, powstrzyma to Polskę od sięgnięcia po korzyści gospodarcze i społeczne, wynikające z rozwoju społeczeństwa informacyjnego, które osiągnęło już wiele krajów, w tym w szczególności USA, Finlandia i Estonia. Powinniśmy te kraje stawiać sobie za wzór.

Bibliografia

  • Eurostat, NewCronos, Information Society Statistics, 2005.
  • I. Goldberg, Poland: Knowledge Economy Assessment, Bank Światowy, Waszyngton 2004.
  • The Science, Technology, and Industry Scoreboard 2005, OECD, www.oecd.org/sti/scoreboard
  • Learning for Tomorrow's World - First Results from PISA 2003, OECD, www.pisa.oecd.org
  • M. Piątkowski, Information Society in Poland. A Prospective Analysis, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego, Warszawa 2005.

INFORMACJE O AUTORZE

MARCIN PIĄTKOWSKI

Autor jest doktorem, pracownikiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie oraz Centrum Badawczego TIGER w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie.

 

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

dodaj komentarz dodaj komentarz

Przypisy

1 Eurostat, NewCronos, Information Society Statistics, 2005.

2 M. Piątkowski, Information Society in Poland. A Prospective Analysis, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego, Warszawa 2005.

3 Tamże.

4 Eurostat, NewCronos, Information Society Statistics, 2005

5 M. Piątkowski, dz. cyt.

6 Tamże.

7 The Science, Technology, and Industry Scoreboard 2005, OECD, www.oecd.org/sti/sc....

8 I. Goldberg, Poland: Knowledge Economy Assessment, Bank Światowy, Waszyngton 2004.

9 Inna sprawa, czy wydawanie tak dużej ilości środków na B+R w Polsce jest uzasadnione. Czy wydanie 3% PKB na badania i rozwój miałoby sens w Burkina Faso? Z pewnością nie. Może być więc tak, że przy polskim poziomie rozwoju i strukturze gospodarki społecznie optymalny poziom wydatków na B+R jest niższy niż 3%. Dla przykładu, Irlandia i Hiszpania rozwijają się bardzo szybko, mimo iż nigdy nawet nie zbliżyły się do wymagalnego poziomu wydatków na B+R.

10 Publikacja autora zawiera pełny zarys historii rozwoju instytucjonalnego polityk SI, por. M. Piątkowski, Information Society in Poland. A Prospective Analysis, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego, Warszawa 2005.

11 W styczniu 2006 r. URTiP zastąpiono Urzędem Komunikacji Elektronicznej. Nowy urząd został stworzony w celu przyspieszenia liberalizacji rynku telekomunikacyjnego i wzmocnienia ogólnego nadzoru nad politykami związanymi z SI. Jest jednak zbyt wcześnie, aby ocenić rezultaty tych zmian.

12 Learning for Tomorrow’s World - First Results from PISA 2003, OECD, www.pisa.oecd.org

13 M. Piątkowski, dz. cyt.